Wywiad z Jackiem, zastępcą przewodniczącego stowarzyszenia Duma i Nowoczesność przeprowadzony przez redakcję pisma DL Alternatywa.
DLA: Witam! Na początek przedstaw się naszym czytelnikom.
JACEK (DIN):
Witam. Ja nazywam się Jacek. Ostatnio dużo pracuję :-). Prywatnie pasjonat historii, a także sportu. Interesuje się też polityką oraz lubię słuchać mocnej muzyki (metal, rock). Jestem vice-przewodniczącym stowarzyszenia Duma i Nowoczesność.
DLA: Wytłumacz pokrótce, czym tak właściwie jest DiN? Skąd nazwa, pomysł i czym się tak właściwie zajmujecie?
JACEK (DIN):
Pomysł, aby stworzyć legalne stowarzyszenie wyszedł od Mateusza. Jako nieformalna grupa działamy chyba od 7 lat. Chłopaki z Wodzisławia działają dużo dłużej.
Jako, że u mnie w Rydułtowach nie miałem z kim działać, postanowiłem dołączyć do kolegów z Wodzisławia Śląskiego. Sam DiN powstał w 2011 roku. Nie jesteśmy stowarzyszeniem politycznym, nie mamy określonego programu oraz ścisłych ram ideologicznych, są nawet kwestie, w których mamy rożne zdanie. Jesteśmy organizacją społeczną obracającą się w klimatach tożsamościowo-patriotycznych.
DLA: Chciałbym poruszyć temat stosunkowo świeży. Otóż niedawno wydaliście wideo magazyn „Blue Eyes” (recenzja w numerze). Znajdujemy tu wywiady
m.in
. z Irydionem, Nordicą, dr Tomaszem Szczepańskim czy liderem Wodzisławskiej Inicjatywy Patriotycznej.
Skąd pomysł na zrobienie pierwszego tego typu wideo magazynu w kraju? Czymś się sugerowaliście?
JACEK (DIN):
To kolejny dobry pomysł Mateusza. Każda organizacja ma swój periodyk. Działacze i eks-działacze MW stworzyli „Politykę Narodową” (osobiście polecam), ONR ma „Magne Polonię”, a Niklot „Trygława”. Myśmy postanowili stworzyć własny magazyn z tym, że jest to wersja video.
DLA: Dlaczego akurat „Blue Eyes”? Czemu nie „Blond Hair” albo „DiN” magazine :-)?
JACEK (DIN):
Powiem szczerze, ja akurat jestem zwolennikiem nazw polskich, ewentualnie łacińskich :-). Jednak większość kolegów postawiła na nazwę „Blue Eyes” tak więc nie miałem wyjścia i musiałem to też zaakceptować.
Ważniejsza jednak od nazwy jest zawartość video-magazynu. Warto nadmienić, że Blue Eyes to niebieskie oczy… piękne są szczególnie niebieskookie kobiety ;-).
DLA: Choć generalnie magazyn to kupa ciekawych materiałów to muszę stwierdzić, że nie uniknęliście błędów. Np. w trakcie wywiadu z Zjednoczonym Ursynowem, momentami jest taki szum, że kompletnie nic nie słyszę. Tłumaczcie się!
JACEK (DIN):
Początki są zawsze trudne. Prócz technicznych problemów - występowała schematyczność wywiadów. Teraz jednak powinno być coraz lepiej…
DLA: Z poufnych źródeł wiem, że szykujecie się do wydania drugiego numeru „Blue Eyes”. Uchylicie rąbka tajemnicy o tym czego możemy tu oczekiwać. Widziałem, że część materiałów zebraliście w trakcie Orlego Gniazda…
JACEK (DIN):
Tak, drugi nr BE będzie głownie poświęcony festiwalowi „Orle Gniazdo”, aczkolwiek będą też inne materiały, ale na razie nie chcę podawać szczegółów. Wyjdzie drugi numer i wtedy się przekonacie :-).
DLA: Jedną z waszych inicjatyw jest organizowany już parę dobrych lat survival „Przetrwać by zwyciężyć”. Dane mi było tam być dwukrotnie (w tym na pierwszej edycji, gdy jeszcze emocjonalnie nie byłem związany z ruchem) i za każdym razem bawiłem się doskonale! Jaka jest geneza tej inicjatywy?
JACEK (DIN):
Powtórzę się znów: jest to kolejny z dobrych pomysłów Mateusza :-).
Survival jest przede wszystkim imprezą rekreacyjno-sportową plus do tego wchodzą referaty napisane w duchu patriotycznym i historycznym. Survival nie ma na celu „wymęczyć” uczestników, ale przede wszystkim zagwarantować im dobrą zabawę z małą dozą potu...
DLA: Jakie atrakcje wchodzą w skład survivalu? Widziałem, że co roku sukcesywnie gościcie Nordicę, a całość zmagań uwieńczona jest ogniskiem nad jeziorkiem w lesie…
JACEK (DIN):
Atrakcje to przede wszystkim dyscypliny sportowe: strzelanie z łuku, strzelanie z dmuchawki, przeciąganie liny, strzelanie z replik broni oraz rzuty nożem i gwiazdkami ninja. W 2013 r. wprowadziliśmy także rzut kłodą.
Po zawodach i ogłoszeniu wyników, następuje część rozrywkowa. Ognisko i muzyka. Od trzech lat na survivalu gra zespół Nordica. W 2013 r. przed Nordicą grała kapela punkowo—metalowa – Stalag.
DLA: W przyszłym roku zapewne piąta edycja. Jakie macie plany z nią związane?
JACEK (DIN):
Na razie ciężko coś przewidzieć. Mam jednak nadzieję, że nie będą to zmiany wymuszone (inteligentny czytelnik pewnie wie o co chodzi), a jak już to jakieś nasze nowe pomysły, zmiany etc.
DLA: Przejdźmy zatem do kolejnych kwestii związanych z waszą działalnością. „Stop ludobójstwu Afrykanerów” i „Pomóżmy Afrykanerom”. Wytłumaczcie czytelnikom, o co w tym chodzi.
JACEK (DIN):
Do światowej opinii publicznej dochodziło i dochodzi wieść o tragedii jaką przeżywają Palestyńczycy w Izraelu, Karenowie w Myanmarze/Birmie, Kurdowie w Iraku i Turcji, a także Tybetańczycy w Chinach. Słabo natomiast jest znany problem Afrykanerów w RPA po zniesieniu w tym państwie apartheidu w 1994 r.
A problem ten jest poważny, bo ma znamiona ludobójstwa. Od 1994 r. z rąk czarnoskórych mieszkańców RPA śmierć poniosło ponad 60 tysięcy białych obywateli RPA, do tego dochodzą jeszcze pobicia i gwałty na białych kobietach.
Kwestia eksterminacji Afrykanerów jest pomijana w wśród europejskich elit politycznych, co jest dziwne, gdyż Afrykanerzy są potomkami Europejczyków.
Trzeba jednak pamiętać, że wielu europejskich polityków zarówno z lewa jaki i prawa dość skrzętnie przyczyniło się do zniesienia apartheidu poprzez formę presji gróźb. Dzisiaj nie chcą ponieść żadnej odpowiedzialności za negatywne skutki procesu „równouprawnienia” rasowego w RPA.
Dlatego postanowiliśmy tę sprawę nagłośnić poprzez Kampanię „Stop ludobójstwu Afrykanerów” oraz zorganizować zbiórkę pieniędzy, za które zakupiliśmy jedzenie, środki chemiczne (jak mydło, proszek do prania), a także zabawki oraz koce. Ogromną paczkę wysłaliśmy do potrzebujących Afrykanerów.
Chciałbym przy tej okazji podziękować stowarzyszeniu Niklot oraz Panu Mariuszowi Olchowikowi za pomoc przy kampanii w Warszawie oraz zorganizowanie dwóch pikiet pod ambasadą RPA.
Powinno też być postawione pytanie: czy taka akcja miała sens? Z pewnością można było całą kampanię bardziej nagłośnić i zorganizować więcej pikiet oraz zorganizować jakąś konferencję na temat szkodliwości mulitikulturalizmu (bo ta patologia społeczna jest też powiązana z represjami jakie spotykają Afrykanerów).
Z drugiej jednak strony na pewno zdaliśmy egzamin jako DiN. Potrafiliśmy przejść wszelkie kwestie formalne, aby taką akcję zorganizować (kampania i zbiórka były inicjatywami legalnymi), sił też sporo w to włożyliśmy i na pewno te doświadczenie będzie procentować w dalszej działalności.
DLA: Jeśli chodzi o akcję „Stop ludobójstwu Afrykanerów” widziałem, że przeprowadziliście wywiad z jednym z Afrykanerów, Henkiem van de Graafem. Jak, kiedy i gdzie doszło do waszej współpracy?
JACEK (DIN):
Tak. Mateusz szybko nawiązał kontakt z organizacjami zrzeszającymi Afrykanerów w RPA. Taki kontakt był potrzebny choćby z takiego powodu, iż rzeczy zakupione ze zbiórki pieniędzy trzeba było komuś wysłać. Pan van de Graaf, Mateusz i Skorpion (
m.in
. z „Okop Zine” i „DL”) spotkali się na Węgrzech latem w 2012 r. w trakcie festiwalu Magyar Sziget.
DLA: Specjalnie pod jedną z omawianych przez nas akcji powstał utwór. A mianowicie na debiutanckim albumie Nordici znajduje się kawałek nagrany w dwóch językach, „Afrikaans”. Od kogo wyszedł ten pomysł?
JACEK (DIN):
Tomek, wokalista Nordici jest po pierwsze naszym dobrym kolegą, a po drugie wspiera DiN. Stąd też wyszedł pomysł, aby skomponować utwór poświęcony Afrykanerom i ich problemom w RPA. Znajdziecie go na albumie „Nordica akustycznie”.
DLA: Trochę z innej beki, lokalnie. Od dwóch lat w Wodzisławiu odbywa się „Marsz wyzwolenia Wodzisławia”, na którym widuję Waszą ogromną flagę. Co możecie powiedzieć o tej manifestacji?
JACEK (DIN):
Ten bardzo dobry pomysł wyszedł od kolegów z Wodzisławskiej Inicjatywy Patriotycznej (ONR-Południowy Śląsk) i kibiców Odry Wodzisław. Ważne dla miasta rocznice trzeba obchodzić.
Niestety ostatnio w sieci pojawiła się video-relacja z manifestacji, gdzie „montażysta” tylko się skupił na uczestnikach z banerami ONR i MW, a zapomniał choćby o nas. Ale miejmy nadzieję, że następnym razem nastąpi poprawa w tej materii…
DLA: Skoro przy manifestacjach jesteśmy… Coraz większą popularnością cieszy się „Marsz Niepodległości” organizowany co roku 11 listopada. Tu także wielokrotnie widywałem Wasze flagi (chyba wielu z nas pamięta też Waszą gigantyczną flagę w 2011). Jaka jest Wasza opinia na temat Marszu?
JACEK (DIN):
Jako DiN byliśmy dwukrotnie na MN. Ja byłem raz - w 2012 r. MN to przede wszystkim świętowanie odzyskania przez Polaków niepodległości, a zarazem wielka manifestacja patriotyczna, która ma pokazać, że w Polsce wielu ludzi (w tym młodych) nie akceptuje słabości państwa polskiego oraz coraz większej amoralnej zgnilizny, która wdziera się do nas z Europy zachodniej. Ważne, a może najważniejsze, jest to, aby ten marsz trwał ciągle. Mam na myśli to, że dla dobra Ojczyzny trzeba pracować nie jeden dzień, a przez cały czas.
DLA: Jak odnosicie się do kwestii religii w ruchu?
JACEK (DIN):
Jak dla mnie to jest prywatna sprawa każdego nacjonalisty, czy patrioty. Zbyt dużo dysput filozoficzno - religijnych powoduje za duże spięcia, a korzysta na tym tylko system. Ja sam jestem zwolennikiem koncepcji średniowiecznego myśliciela Pawła Włodkowica, który uważał życie Pogan i Chrześcijan obok siebie za realne. Jako organizacja nie mieszamy się w sprawy religijne, to nie nasza płaszczyzna działania.
DLA: To teraz zejdźmy może na nieco luźniejsze tematy. Kim są prywatnie członkowie DiN? Udzielacie się może jeszcze w jakichś innych organizacjach?
JACEK (DIN):
W zasadzie powiedziałem to na wstępie wywiadu i to chyba starczy.
DLA: Pomówmy trochę o muzyce. Pih, Tadek, Enceha, Ptaku… To tylko kilku z wielu raperów, którzy przeszli „na prawo”… Co Wy myślicie o hip-hopowcach grających rap patriotyczny? Zgadzacie się z opinią o „białych murzynach”?
JACEK (DIN):
Mnie osobiście hip-hop, czy rap jako rodzaj muzyki się nie podoba.
Ale jeżeli tego rodzaju muzyka jest wykorzystywana do krzewienia patriotyzmu, miłości oraz pracy dla Ojczyzny - to jestem na tak. Ptaku, Zjednoczony Ursynów, Beron, Pih i inni wykonują kawał dobrej roboty, tak więc nie można w żaden sposób ich skreślać. Sam Ptaku (którego miałem okazję poznać na festiwalu „Orle Gniazdo”) to konkretny gościu, mądry i inteligentny człowiek no i, co ważne - PATRIOTA.
Dodam, jeszcze iż nie wierzę, aby rap patriotyczny przebił rock, czy metal w klimatach narodowych, tych drugich zespołów grających ciężką muzykę jest dużo więcej.
DLA: Zahaczyłem już o ten temat, ale chciałbym go rozwinąć. W czerwcu odbył się festiwal „Orle Gniazdo”, na którym mogliśmy zobaczyć czołówkę sceny narodowej. Co myślicie o tym festiwalu? Czy ma on szansę stać się drugim Magyar Sziget?
JACEK (DIN):
Faktycznie w Polsce – mamy całą masę różnych imprez kulturalnych, festiwali, koncertów, na które nawet wykłada ministerstwo sportu (vide: koncert Madonny na Stadionie Narodowym). Nie ma jednak miejsca na muzykę tożsamościową, a powody tego są powszechnie znane - gdy gdzieś pojawi się informacja o jakimś koncercie kapeli narodowej - od razu różne szemrane środowiska krzyczą o „nazizmie” i „burdach” itd. Organizatorzy FOG sami się o tym przekonali na własnej skórze, kiedy im wypowiedziano pierwsze miejsce festiwalu. Całe szczęście koledzy znaleźli inne miejsce, w którym festiwal się odbył.
Oczywiście mamy nadzieję, że FOG wpisze się w kalendarz imprez kulturalnych i będzie imprezą cykliczną.
DLA: To by było na tyle. Dzięki za wywiad i ostatnie słowo dla Was.
JACEK (DIN):
Dziękujemy redakcji „Drogi Legionisty Alternatywa” za wywiad, mamy nadzieję, że będzie jeszcze okazja porozmawiać. Redakcji gratuluję dobrych pomysłów i dodam od siebie, iż wykonujecie kawał dobrej roboty. Czytelnikom oraz innym polskim nacjonalistom życzę wytrwałości w działaniu, nie poddawajcie się - w końcu zmienimy tą plugawą rzeczywistość. Chwała Wielkiej Polsce!
DL Alternatywa do pobrania ze strony:
www.drogalegionisty.wordpress.com
|